
Das Gruselkabinett
(Gabinet strachu)
Już Kant wiedział: „Królestwo cieni jest rajem dla fantastów. Znajdują oni w nim nieograniczony teren, na którym mogą budować wedle upodobania. Materiału do budowy dostarczają im pod dostatkiem przywidzenia hipochondryków, baśnie nianiek i cudy klasztorne.“ A Lessing pytał: „Już nie wierzymy w duchy? Kto tak mówi? Albo raczej, co to znaczy? Oznacza to tyle co: w końcu nasze poglądy zaprowadziły nas tak daleko, że możemy wykluczyć ich istnienie? W biały dzień z przyjemnością szydzi się z duchów, a ciemną nocą opowiada o nich z grozą.“ Z jednej strony mowa o duchach i zjawach z tamtego świata, z drugiej strony o postaciach z horrorów, które uwięzione są w doczesności, a postrach, który wzbudzają, nie wynika z nadprzyrodzonych sił.
Diaboliczne trio klanu Thalbach – matka, córka, wnuczka – jest idealną obsadą do śledzenia fabuły wszelkich możliwych historii zgrozy i horrorów: mężnie, śmiało a niekiedy żartobliwie idą po trupach, i to bez zmrużenia oka. Po ukąszeniu przez Drakulę stają się nieumarłymi. Aż do momentu, kiedy pod koniec godziny duchów przybiorą z powrotem swoją własną postać, aby zebrać zasłużone oklaski.